O mnie

Nazywam się Agnieszka Morawiecka.
Jestem pedagogiem. Na studiach zrozumiałam, że to co się dzieje z dzieckiem w istocie jest efektem, obrazem tego, co się dzieje w rodzinie. Z czasem odkryłam, że tak naprawdę chodzi o atmosferę emocjonalną w rodzinie, a szczególnie o podświadomą atmosferę emocjonalną. I to właśnie jest kluczem do zrozumienia tego wszystkiego, co się dzieje w mojej rodzinie, w moich relacjach; w tym wszystkim, co się wokół mnie wydarza.
Aby pogłębić znajomość technik grupowych, skończyłam Socjoterapię Gestalt.
Pociągała mnie w szczególności praca z nastolatkami (prowadziłam grupy socjoterapeutyczne w stowarzyszeniu wspomagającym młodzież ze środowisk zagrożonych narkotykami i alkoholem, Karan; byłam wychowawcą w ośrodkach wychowawczych od lekkiego do poziomu prawie więziennego). W Ośrodku Wychowawczym w Łagiewnikach, pracując z moimi wychowankami, zaczęłam tworzyć mój pierwszy kurs (albo raczej program) o poczuciu własnej wartości dla dziewcząt (dziś jest to kurs dla kobiet „Obudź swoją moc”).
Wyjechałam do Hiszpanii. Gdzie prowadziłam konsultacje indywidualne i wsparcie dla profesjonalistów.
Dzisiaj mieszkam w Vigo, w Hiszpanii. Jestem mamą trójki dzieci (w miarę jeszcze małych).
Wszystkie moje doświadczenia życiowe i zawodowe doprowadziły mnie do zrozumienia, iż najważniejszą sprawą w naszym życiu są nasze emocje. Emocje, które często skrzętnie chowamy przed światem i przed sobą. Jednak te emocje, jako energia chcą wyjść, chcą być uwolnione i jeśli nie damy im (i sobie) pozwolenia na ich odejście, powodują w nas blokady, ograniczenia, a nawet somatyzują się w postaci chorób, zachowań czy nieszczęść.
Nasz świat emocjonalny dzielimy na „dobre” i „złe”uczucia. Wielu z nas nauczono, że prawdziwych uczuć, a już zwłaszcza tych „złych”, nie wolno/ nie należy wyrażać. Jednak takie niewyrażanie uczuć w dorosłym życiu procentuje różnego rodzaju dolegliwościami czy „nieszczęściami”.
Natomiast nasze dzieci ukazują to, co podświadomie chowamy przed sobą, najbliższymi i przed całym światem. Ukazują nam nasz brak spójności pomiędzy naszymi myślami, czynami i słowami w formie swoich zachowań (szczególnie tych, które najbardziej nas denerwują, nam przeszkadzają) i chorób. Dziś mogę powiedzieć, iż większość chorób u małych dzieci to wynik nieuświadomionych, ukrywanych emocji matki/ojca. I tylko uwolnienie dziecka z tych emocji może przywrócić mu zdrowie, a tym samym spokój i harmonie w życiu rodzinnym.
Dlatego też jestem Terapeutą Psychosomatycznym Klinicznym i Terapeutą Integracji Emocjonalnej.
Poznaj mnie bliżej

Specjalizacja Integracji Emocjonalne w Depresji, Bezsenności, Stanach Lękowych i Paniki

Terapeuta Integracji Emocjonalnej
Technika, dzięki której możesz poznać siebie tak dogłębnie a dzięki temu rozwiążesz wszystkie swoje problemy ? Brzmi magicznie, prawda? Tak, to bardzo transformująca technika, która stosuję praktycznie na każdej sesji a przede wszystkim uczę swoje klientki tej techniki, aby były samowystarczające w rozwiazywaniu swoich problemów.

Psychosomatyka Kliniczna i Humanistyczna
Po czterech i pół roku studiów odebrałam z rąk Salomona, dyplom z ukończenia Psychosomatyki Klinicznej.
Moc żeńskiej energii
Udzieliłam wywiadu
Jeśli chcesz posłuchać możesz to zrobić tutaj
Udzieliłam wywiadu Justynie Falkowskiej
Posłuchaj poniżej:

TIC Technika Integracji Półkul Mózgowych
Jakże pracuję z wieloma osobami, które przeszły traumę, to niezbędna technika. Pozwala na szybciutkie zintegrowanie traumatycznych zdarzeń a tym samym na szybkie rozpoczęcie „normalnego” życia.

Psychosomatyka: Skóra
Wiele osób zmaga się z problemami skórnymi, czyli wszelkiego rodzajami alergii. Sama jestem mamą dwóch (już byłych) dzieci atopowych, stąd wynikało moje głębokie zainteresowanie tematem skóry.
Zobacz opinie o współpracy ze mną
Opinia Justyny
Bardzo polecam wszystkim znajomym udział w kursie, bo lekkość, której doświadczyłam już w trakcie jak i również po warsztacie była niesamowita wręcz magiczna. Pracę, którą włożyłam dawała natychmiastowe efekty i to co działo się z moim ciałem było widoczne już w trakcie ćwiczeń, reszta przychodzi cały czas. Mocno skupiam się na sobie i na tym co mi przekazałaś podczas kursu. Relacja z synem i więź z nim również się zmieniła. Zauważam coraz więcej i staram się odbierać to co mi mój syn próbuje pokazać, przekazać. Nie złoszczę się na jego zachowanie tylko próbuje odczytać co za tym się kryje i co chce mi pokazać moje dziecko i nad tym później staram się pracować. Nie zawsze jest tak prosto i czasem potrzebuje więcej czasu i zapełnienia swojego kubeczka, aby mieć więcej przestrzeni i zasobów, ale wiem w którym kierunku iść lub do czego wrócić.
Jestem bardzo wdzięczna, że wszechświat zesłał mi Ciebie i za udział w warsztacie. Z pewnością to nie koniec mojej przygody z TB.
Opinia anonimowa
Agnieszko, jesteś niesamowita, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję Ci za to wyzwanie („Nastolatek w domu”). Obejrzałam pierwszy film, piszę, myślę i płaczę.
Doszłam do momentu, w którym przestałam lubić własną córkę, okropne uczucie. I tak naprawdę to nie ją przestałam lubić, ale siebie za to, że nie spełniam swoich oczekiwań, że frustracja przejęła nade mną kontrolę, że sama ją tracę i czuję się bezsilna. To uczucie, którego także nie lubię. Nader zaradna w życiu, wszystko zawsze potrafiąca załatwić, kobieta, na której każdy zawsze może polegać, wreszcie spełniająca się zawodowo kobieta, która, aby być w miejscu, w którym jest, umiała pokonać 100 przeciwności. Twarda, z poczuciem humoru. I całkowicie bezsilna w kwestii życia z własnymi dziećmi.
Opinia Patrycji
Droga Agnieszko, chciałbym Ci bardzo podziękować za Twój wkład w moją terapię.
Gdy do Ciebie napisałam walczyłam z atopowym zapaleniem skóry u córki. Nic nie pomagało, a nie chciałam smarować jej sterydami (miała wtedy trochę ponad pół roku). To był trudny dla mnie czas – nowe wyzwania związane z macierzyństwem, maleństwem, brakiem kontaktu z ludźmi, ciągle zapracowanym mężem i brakiem wsparcia w rodzinie. Było tego dużo za dużo jak na jedną osobę, ale dzielnie zaciskałam zęby, a moje potrzeby spełzły na dalszy plan.
Nasze spotkania pozwoliły nie tylko uporać się z problemami skórnymi mojej córki i moimi, ale przede wszystkim otworzyły mi oczy na to, co mnie blokowało i ograniczało mój potencjał. Poza tym pozwoliło odbyć bardzo intensywną podróż w głąb siebie i mojej rodziny. Dzięki temu dużo rzeczy stało się dla mnie jasnych i zrozumiałych.
Dzięki Tobie zrozumiałam jak bardzo jesteśmy związani ze swoimi przodkami i jak nasze niepozałatwiane sprawy mogą wpłynąć na życie i zdrowie naszych dzieci. Jak nasze lęki, emocje i myśli wpływają na nasze ciało i nasze dzieci.
Dzięki terapii zrozumiałam jak ważne jest uświadomienie tego sobie. Zrozumiałam, że mój potencjał drzemie we mnie samej i nie potrzebuję nikogo ani niczego, aby go rozwijać.
Terapię psychosomatyczną polecam każdemu, kto wierzy w jej działanie i od lat zmaga się z problemami zdrowotnymi, które w niewyjaśniony sposób nie mogą zostać wyleczone lub się wręcz zaogniają.
Jednak słowem klucz jest tutaj wiara i świadomość. Świadomość, że coś nie działa, tak jak powinno i świadomość, że potrzebuje się pomocy. Bez tego żadna terapia nic nie da.
Opinia Marthy
Są rzeczy w życiu, których nigdzie i nikt nas nie nauczył, nie ma dla nich szkół, nie ma wiedzy o żadnym nauczycielu. A jak nie wiesz, myślisz, że nie istnieje.
Potem rośniesz, uczysz się i dostosowujesz; ukorzeniasz się w swojej dorosłości i dziwne uczucia i emocje przychodzą do Serca, w zależności przez jakie przechodzisz doświadczenia życiowe, których nie rozumiesz, od których starasz się uciekać i tłamsić je.
A potem cierpimy konflikty, żyjemy i powtarzamy sytuacje, które nam szkodzą i nie rozumiemy i nie wiemy, jak tego uniknąć, chorujemy … nie rozumiemy, co tak naprawdę się z nami dzieje.
To wtedy, kiedy z naszej najgłębszej, nieświadomej rozpaczy, krzyczeliśmy o pomoc, że „to” co doświadczymy nie jesteśmy w stanie udźwignąć.
Wtedy pojawiają się ludzie pełni mądrości i wiedzy, którzy towarzyszą ci w twojej uzdrawiającej podróży.
Zdarzyło mi się tego doświadczyć, gdy projekt „Desprendete ze złości” („Domar Indomable”) przyszedł do mnie wraz z jego twórcą Agnieszką Morawiecką. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jestem nową osobą, nauczyło mnie to naprawdę, dogłębnie, wyciągać rękę do mojej nieświadomości i pozwolić sobie, zobaczyć, jak działam, aby wiedzieć, jak się zachowywać. Latarnia morska, Światło, które orientuje cię słodko w najbardziej właściwą ścieżkę dla każdego z nas i która pomaga połączyć się z prawdziwym Ja.
Z całą moją wdzięcznością, Agnieska.
Martha Sandoval
Opinia Joasi
Dziękuje Ci za te słowa. Dziękuję za tą wizualizacje jaką doświadczyłam u Ciebie w trudnych chwilach, podczas kwarantanny. Byłaś jedną z osób na mojej drodze rozwiązywania problemów, za co jestem Ci ogromnie wdzięczna.